środa, 19 kwietnia 2017

Ruch AA wsparciem dla osoby uzależnionej od alkoholu

Terapia alkoholizmu - w grupie raźniej
AA - Anonimowy Alkoholik. Obiekt niewybrednych żartów, ofiara losu, przegrany... Od niedawna także - ja. Mój problem z alkoholem zaczął się niepozornie, pewnie jak u każdego. Imprezy, studia, praca, sukcesy zawodowe - czyli milion okazji żeby coś oblać, świętować, odsunąć ponure myśli, zintegrować się z nowym kumplem z pracy. I pewnego dnia przyłapujesz się na myśli, że jak się nie napijesz, to nie jesteś sobą. Nie jesteś wyluzowanym, szczerze śmiejącym się człowiekiem sukcesu. Jesteś drażliwym, ponurym gościem z chronicznym bólem głowy i niezbornością rąk. Aż w końcu niespodzianka - szef w pracy stawia ultimatum: odwyk albo zwolnienie. O dziwo - zauważył. A ja myślałem, że po pierwsze kontroluję picie, a po drugie - skoro alkohol stał się częścią mnie, tą lepszą - przebojową i kreatywną, to nie ma problemu, prawda? I oczywiście szef nie zmieniłby mojego podejścia do życia, gdyby nie jeden epizod. Chciałem pijany wsiąść do samochodu, a niska, szczupła kobieta z małym dzieckiem w wózku podeszła do mnie i powiedziała, że jak wsiądę za kierownice, mogę zabić ją i jej dziecko...albo inną rodzinę.

Terapia grupowa - leczenie uzależnień

I oto jestem - Anonimowy Alkoholik. Siedzę sobie na krzesełku, a obok mnie dwunastu innych. Kiedyś myślałem, że spotkania leczenie uzależnień i spotkania AA to zbierania nieudaczników i przegranych - bezrobotnych, bezdomnych, schorowanych. Obok mnie siedzi profesor medycyny, który popijać zaczął na stażu, i tak już zostało. A naprzeciwko młoda, śliczna kobieta -  nie wytrzymała presji bycia idealną mamą, żoną i dyrektorką w oddziale dużego banku. Co tu robimy? Rozmawiamy, spowiadamy się bardziej przed sobą niż przed innymi. Każdy z nas pił, bo chciał coś zagłuszyć - stres, samotność, problemy finansowe. I teraz każdy z nas uświadamia sobie, że jest chory. Że alkoholizm to nie jest rozrywkowy styl życia, tylko choroba. A my mamy to szczęście, że chcemy ją wyleczyć.

Snuj plany na przyszłość

Terapia alkoholizmu nie koncentruje się tylko na tu i teraz. Bo teraz nie pijesz, więc zapamiętaj sobie ten stan trzeźwości. Teraz jest dobrze, więc ciesz się sukcesem... Terapia ukierunkowana jest na przyszłość, bo to ona zweryfikuje efekty leczenia. To dlatego mówi się, że alkoholikiem jest się na całe życie. Bo zawsze możesz wrócić do nałogu. Terapia pozwala tak zaplanować codzienne zwyczaje i kontakty z ludźmi, by zawsze zachować trzeźwość, unikać punktów zapalnych popychających w stronę kieliszka. I mieć świadomość, że zawsze znajdzie się ktoś, kto Cię bezwzględnie zrozumie - to inny, a jednocześnie tak bardzo podobny Anonimowy Alkoholik.

Jeżeli zamierzasz podjąć kroki ku trzeźwości pamiętaj, ze AA bardzo pomaga ale jest tylko dodatkiem do profesjonalnego leczenia.  Szukasz informacji o nowoczesnych metodach terapii uzależnień odwiedx serwis NZOZ Medox- prywatny ośrodek odwykowy, od prawie dziesięciu lat wyznaczają kierunki terapii w naszym Kraju.


Warto było pomóc sobie.

Teraz po 6 miesiącach leczenia i kilku latach abstynencji widzę jak wielki błąd popełniłem i jak bardzo teraz sobie pomogłem. Podjecie leczenia zależności okazało się najlepszą receptą. Receptą na prawdziwe, normalne i wspaniałe życie.

środa, 25 stycznia 2017

Depresyjne problemy alkoholików

Wielu znajomych z grup samopomocowych i terapeutycznych zgłasza problemy z "depresją". Obserwując ich często obniżony nastrój można mieć wątpliwości czy rzeczywiście jak twierdzą przyczyna ich nawrotów nie jest "depresja'. Dziś natrafiłem na tekst, który w dość prosty sposób, jednak wg mnie fachowo opisuje zależność spożywania alkoholu i zaburzeń depresyjnych.
Otóż tak jak się wszyscy spodziewali zarówno alkoholizm jest przyczyną depresji jak i ludzie z prawdziwą depresja mają zwiększoną skłonność do uzależnienia od alkoholu.
Okazuje się, że częściej to alkohol jest przyczyną naszych lęków, zaburzeń snu i obniżonego nastroju niż odwrotnie jednak.
Właśnie to jednak. Problemy nastroju są z reguły przez aowców i "terapeutów"  traktowane z przymrużeniem oka. Niestety alkoholikom często się nie daje wiary. Tyle razy oszukali Świat i bliskich, że gdy "zwalają" picie na depresję, nie są wiarygodni. Ważne jest również to, że terapeuci to nie lekarze nie mają kompetencji do oceny nastroju, nie umieją zbadać pacjenta.