środa, 28 listopada 2012

Pijący ojciec w domu, wynikające z tego problemy

Minął ponad rok i "niestety" dużo się działo. Mój ojciec jak pił tak pije. Obecnie już wiemy(z rodziną, że nie zmotywujemy go do leczenia odwykowego. W między czasie "zaszywał się wielokrotnie, niestety bez rezultatu. Zapijał Esperal po kilku dniach bez efektu. Dziś zdecydowaliśmy się na leczenie ojca pod przymusem. Wcześniej dużo o tym czytałem. Wybrałem się więc do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych i zgłosiłem problem. Niestety jak to w urzędach. Robili wszystko aby nie przyjąć zgłoszenia. Jakiś terapeuta, który jest przewodniczącym wpiera mi, że ojciec musi chcieć i takie tam pierdoły. Chyba nie mieszkał z alkoholikiem. Miałem wrażenie, że nie ma pojęcia o tej chorobie. Oni chcą chyba na tym odwyku tylko zmotywowanych, krytycznych i wypowiadających formułki, które terapeuta chce usłyszeć. Jednak byłem stanowczy, postraszyłem Burmistrzem, przyjęli zgłoszenie. Radzę innym nie ustępować, ta klika chce brać kaskę za nic, więc warto ich przymusić. W miedzy czasie ojciec korzystał z tzw. odtruć domowych, to dopiero banda. Koszt zabiegu ok. 500-600 zł, czas do 1,5 godziny. Dają dwie kroplówki, leki nasenne pijanemu i wyjeżdżają. Ojciec po takim odtruciu wyspał się i pił dalej, a my tylko się baliśmy, ze te leki z alkoholem zrobią mu krzywdę. Jak zauważył, że leki i alk działają mocniej, zaczął je brać codziennie. Wiec chyba jest już lekomanem. Napiszę o tych sprawach następnym razem.